chcę ślubu, bo kocham tego człowieka najbardziej na świecie, ale jakoś perspektywa wesela mnie przeraża, smuci i powoduje wszystko co najgorsze

wczoraj ruszyliśmy tak na poważnie temat ślubu i wesela, a ja jestem lekko tym wszystkim przerażona, nie wiem już sama co się dzieje

przyszłam sobie ponarzekać

ALE MI SIĘ NIC NIE CHCE DZISIAJ, NIE MAM TOTALNIE SIŁY

dzisiaj wstałam z katarem i zerowymi chęciami do życia

ale było cudownie, dawno nie byłam tak szczęśliwa jak wtedy🥹

teraz tylko widzę co jakiś czas tik toki z tego koncertu i wyzywanie od sezonówek przy każdej możliwej piosence, bitch mi po prostu np. brakło tchu i nie nadążałam XD

nareszcie po tylu latach się udało, koncert był świetny, tylko minął dosłownie w 5 minut

jak weszli na scene, to nie powiem, ale łezka trochę się w oku zakręciła haha

ciągle oglądam filmiki, które nagrałam, chociaż i tak nie mam ich za dużo, bo w ogóle nie miałam tego w głowie, żeby stać z telefonem

mieliśmy idealne miejsca, wszystko pięknie było widać, zagrali golden, narzeczony kupił mi jeszcze koszulkę, przeżywałam to cały weekend i w sumie nadal emocje mi nie opadły haha

PIĄTKOWY KONCERT TO BYŁO SPEŁNIENIE WSZYSTKICH MOICH MARZEŃ, COŚ CUDOWNEGO

chociaż jestem tak zmęczona tym tygodniem, że najchętniej bym wróciła do domu i poszła spać, także bardzo proszę, żeby wszystko odbyło się chociaż bez opóźnień

a dziś koncert, nareszcie!

dużo się dziś dzieje w pracy, ale niestety czas i tak się dłuży

ale sobie zrobiłam kwaśną herbatę, aż wykrzywia XD

dopiero do mnie dotarło, że jutro idę na koncert, TO JUŻ!!!

MIAŁAM TAK SAMO dosłownie!! do tej pory nie mogę sobie tego wybaczyć.. gdybyś kiedyś chciała pogadać, to pisz śmiało!

już po szczęściu i po śniegu, można się rozejść

brakuje mi go w tym roku, bo przez to nie czuje kompletnie, że święta za 2 tygodnie..

nareszcie chociaż trochę śniegu pada!!

bardzo doceniam to, że narzeczony codziennie rano robi mi kanapkę do pracy🥺

:( przykro mi, mam nadzieję, że jeszcze się coś zmieni i damy radę zawalczyć o coś lepszego

:( mam nadzieję, że coś się nam poprzestawia na dobre i zawalczymy o coś lepszego

tak:)

ile razy musi mnie jeszcze spotkać tutaj jakaś przykrość, znowu kolejny rok jest to samo

nie no kurwa kolejny rok jest to samo, współpracuje z tą dziewczyną na tym samym stanowisku, ona znowu dostała prezent na święta, a ja nie, już mi sie chce płakać, jest mi w pizde przykro

jestem już tym wszystkim zmęczona

nie chcę się już bać, chciałabym w końcu spróbować czegoś więcej, ale ten strach wiecznie wygrywa i tak stoje w miejscu od tylu lat..

nie lubię swojej pracy, tak strasznie jej nie lubię, ale jednocześnie boje się zmian i ciągle coś mnie blokuje przed próbą walki o coś lepszego